Miałem napisać, że jawna zrzynka z "Ten Steps", ale reżyser to przecież ten sam gość co autor opowiadania. Byłaby skucha.
Film rozwleczony. Krótkometrażówka (widziana lata temu na Cinemaxie pomiędzy dwoma filmami) zdecydowanie lepsza.
Cztery na dziesięć...
Jedenaście,
dwanaście,
trzynaście